Zdaniem wielu rodziców najlepszym wkładem finansowym w życie potomków jest edukacja finansowa. Jak nauczyć swoje dzieci oszczędzania? Do wychowania w duchu poszanowania pieniędzy niektórzy używają sprawdzonych sposobów sprzed dekad, a inni stawiają na nowoczesne metody. Jakie podejście jest najlepsze?
Edukację finansową warto dostosować do zamożności rodziny
O edukacji finansowej myśli się często w oderwaniu od rzeczywistej sytuacji. Podkreślane są abstrakcyjne wartości w rodzaju powściągliwości, etosu oszczędzania czy szacunku do pieniędzy. Dziecko nie będzie jednak wykorzystywało wyrobionych nawyków w próżni. W trakcie edukacji oraz na początku kariery zawodowej skorzysta z finansowego lub kulturowego kapitału zgromadzonego przez rodziców.
Co z tego wynika? Podczas uczenia dziecka oszczędzania, należy kłaść akcent na różne aspekty sztuki zarządzania pieniędzmi. Dziecko z biedniejszego domu napotka na zupełnie inne wyzwania finansowe niż jego rówieśnik pochodzący z zamożnej rodziny. W przypadku pierwszego, lepszym pomysłem będzie pokazywanie, w jaki sposób oszczędzać nawet z niewielkich kwot, np. przygotowując prezenty własnoręcznie, zamiast je kupować.
Popularne metody uczenia dzieci oszczędzania
Do najpopularniejszych sposobów na uczenie dzieci oszczędzania należą:
- Dzielenie kieszonkowego – dziecko otrzymuje od rodziców pieniądze tylko wtedy, gdy zaoszczędzi część środków z każdego kolejnego kieszonkowego.
- Buchalteria – pokazanie potomkowi, w jaki sposób rozpisuje się prosty budżet (chociażby taki złożony wyłącznie z przychodów, rozchodów oraz oszczędności), a następnie regularne zachęcanie do jego aktualizowania.
- Włączenie w konstrukcję budżetu domowego – pokazywanie dziecku, skąd biorą się pieniądze w domu i na co są przeznaczane.
- Zachęcanie do zarobku – wskazywanie dziecku prostych sposobów na zarabianie drobnych kwot, aby mogło nauczyć się wartości pieniądza i tego, że nie zawsze warto wydawać je na zachcianki.
- Przykład, nie wykład – samodzielne oszczędzanie, połączone z odkładaniem pieniędzy dla dziecka i pokazywaniem mu, że ono też może działać podobnie jak rodzice.
- Metoda prób i błędów – pozwolenie dziecku na dowolne dysponowanie kieszonkowym i uczenie się zarządzania pieniędzmi na własnych błędach, przy jednoczesnym podpowiadaniu lepszych rozwiązań.
- Gry i zabawy – wybieranie do wspólnego spędzania czasu takich aktywności, które nauczą oszczędzania lub dysponowania budżetem. Klasycznym przykładem jest tutaj gra planszowa Monopoly.
Tak naprawdę każde z tych podejść ma swoje wady i zalety. Skuteczność prowadzonej w ten sposób edukacji zależeć będzie zarówno od czynników wewnętrznych (temperamentu dziecka i jego wieku, cierpliwości rodziców), jak i zewnętrznych (zamożności rodziny, możliwości praktycznej nauki).
W nauce oszczędzania pomagają nowoczesne rozwiązania
Stwierdzenie, że dzieci wychowują się teraz w zupełnie innych czasach, jest prawdziwe, choć dość oczywiste. Mimo to z trudem przychodzi nam czasami dostrzeżenie, jak wiele możliwości skutecznej nauki kompetencji finansowych przynosi technologia. Banki oferują dziś produkty finansowe nawet dla najmłodszych. Które z nich mogą posłużyć dzieciom do nauki oszczędzania w praktyce?
W zależności od wieku dziecka, warto zainteresować się następującymi rozwiązaniami finansowymi:
- Karty prepaid – aby pokazać, że przy płaceniu kartą łatwiej wydaje się duże kwoty, niż robiąc to gotówką.
- Rachunki oszczędnościowe w aplikacji mobilnej banku – uczące zasad odkładania pieniędzy w bankach.
- Cele oszczędnościowe – określające konkretne zamiary, co pomaga w dotrzymywaniu postanowień oszczędnościowych.
- Automatyczne skarbonki – pomagające dziecku czy nastolatkowi odkładać zaokrąglone kwoty przy drobnych zakupach.
- Limity wydatkowe – ułatwiające dotrzymywanie postanowień o nierobieniu większych zakupów bez dokładnego przemyślenia.
Trudno o przyuczenie do oszczędzania bez odrobiny niezależności
Ostatnią z kwestii wartych przemyślenia podczas szukania sposobu, jak nauczyć swoje dzieci oszczędzania, jest stopień ich niezależności. Niestety nie ma dobrej odpowiedzi na pytanie, do jakiego stopnia należy dziecku pozwolić na decydowanie o swoich wydatkach. Najlepszym rozwiązaniem będzie obserwacja zachowań potomka i stopniowe rozszerzanie zakresu jego decyzyjności. Bardziej niż sztywnymi ramami wiekowymi warto kierować się w tym przypadku stopniem rozwoju emocjonalnego oraz intelektualnego dziecka, które są kwestiami mocno indywidualnymi.
Wielu rodziców ma problem z poruszaniem się w obszarze pomiędzy totalną kontrolą a pozwalaniem dziecku na wszystko. Przesada w którąkolwiek ze stron może tymczasem zniweczyć całą edukację finansową. Tylko dopasowując metody nauki oszczędzania do potrzeb konkretnego dziecka, jesteśmy w stanie sprawić, aby cały ten proces miał sens.